No i co najważniejsze, jedna z ostatnich ról Robina Williamsa, szkoda że tak się skończyło jego życie...
Samo się nie skończyło tak robią samobójcy.A szkoda to każdego człowieka ,jedni walczą z chorobą by przeżyć inni lekkomyślne je sobie skracają przez własną głupotę.
Myślę,że nie Tobie go oceniać.Nie każdy też ma siłę walczyć szczegolnie gdy głowa traci kontrolę nad ciałem.Nie można też pisać,że lekkomyślne sobie skracają życie przez własną głupotę skoro to wynik choroby.Ogólnie to ciężki temat.
Co ty za głupoty wypisujesz! Jak można walczyć z dwubiegunówką? To walka z wiatrakami, człowiek nie ma żadnego wpływu na przebieg choroby. "skracają przez własną głupotę" Co? masz chociaż odrobinę wyobraźni? To wyobraź sobie ,że w twojej głowie siedzą dwie osoby i bez przerwy nawzajem się przekrzykują, gonitwa myśli, skrajne uczucia, wieczna hustawka. To nie jest samobójstwo. On tego nie planował. Choroby psychiczne też zabijają: tylko inaczej , podstępnie, jeśli ktoś tak jak Robin nie zwierza się nikomu ze swoich kłopotów ze sobą(bał się ośmieszenia, szpitala psychiatrycznego, nie wiemy), a jednocześnie bał się ,że zwariuje , będzie szalony i będzie ciężarem dla rodziny, więc niósł sam ten ciężar , ale .. zwyczajnie nie dał rady. śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą . Dobrze ,ze są wspomnienia i filmy :)