Rozbawił mnie ten motyw. Edward Norton loguje się do laboratoryjnego kompa, a tam taki miły smaczek - pakiet Norton 360 ^^.
Fajna była wypowiedź studenta: "No był taki wielki, zielony, normalnie jakby Hulk!" ^^
Taksówka również rozluźniła atmosferę.
Mimo poważnego klimatu można było się czasem pośmiać. Wiadomo, do Iron mana (w tej kwestii) to temu filmowi daleko. Z drugiej strony to walki były o wiele bardziej efektowne, akcji również było zdecydowanie więcej. Film w ogóle nie zanudzał.
Rozczarowała mnie trochę Liv. Jakoś tak mętnie grała, trochę bez emocji. Mimo to polecam.
Tez to zauwazylam :D z tym pakietem nortona:D az sie zasmialam w kinie, ogolnie film jest spoko do Iron Mana owszem troche daleko ale nie az tak :D naprawde dobry film tylko ta Liv w moim odczuciu jakas taka byla niejaka taka troche ciepla klucha ( z calym szacunkiem dla niej) poza tym mnie osobiscie bardziej sie podabaly sceny z Nortonem we wlasnej osobie niz w swej zielonej postaci dopoki sie nie przemienial bylo dla mnie super co nie znaczy ze reszta mi sie nie podobala bo podobala mi sie bardzo ale to bardzo mocno tylko lubie Nortona i jakos na niego lubie patrzec i podziwiac jego kunszt aktorski:D jak ogladam film poza tym hulk do tej pory byl najmniej lubianym bohaterem komiksu przeze mnie ale juz sie to zmianilo:D sceny walk, przemiany sa super juz sie nie moge doczekac jak oni wszyscy sie razem spotkaja w jednym filmie mam tu na mysli Bruca, Tony'ego itd......